Im dziwniej tym lepiej – kuchnia brytyjska25.11.2014

Mili moi. Dziś, listopadową porą, moment na moim blogu szczególny. Po raz pierwszy bowiem biorę udział w akcji „W 80 blogów dookoła świata”. Jest to...
Zawsze myślałam, że jestem wzrokowcem. Aż tu pewnego razu zrobiłam sobie test. Było to na bardzo fajnym kursie na temat motywowania uczniów, ze trzy lata temu. Test jest prosty, nie wiem skąd pochodzi. Jest to test na określenie modalności sensorycznych, jeden z wielu pozwalających dobrać odpowiedni styl nauki.
Rysujemy sobie „przewrócone ósemki” (jak znaki nieskończoności) – kilkanaście, na dużej kartce, tak aby ręka mogła sobie swobodnie „mazać” i żeby po chwili mózg przestał kontrolować nasz sposób rysowania. Chodzi o to, żeby rysować odruchowo. Następnie, ostatnich kilka ósemek przecinamy liniami poziomymi tak, aby przechodziły przez ich „środek” (ten zaznaczony czerwoną „kropką”). Ma to wyglądać mniej więcej tak: I teraz: kształt naszych ósemek mówi nam o tym, jakim typem „zmysłowym” jesteśmy, czyli jaki sposób nauki preferujemy. Większy „brzuszek” nad linią – wskazuje na bycie „wzrokowcem”; mniej więcej równe proporcje „brzuszków” po obu stronach na „słuchowca” a większy „brzuszek” pod linią – na „kinestetyka” .
Moje ósemki wskazywały na to, że jestem słuchowcem! Jak to ja – słuchowcem? Przecież zawsze „widziałam” w pamięci strony podręcznika z którego się uczyłam! Zrobiłam jeszcze jeden test. Mniej więcej taki jak tutaj. Tym razem wyszły mi mieszane preferencje słuchowo-wzrokowe. Niemniej jednak, nadal trwałam w zadziwieniu, że „kanał słuchowy” jest u mnie tak mocno rozwinięty. Kiedy prowadząca warsztaty pokazała nam, jak przejawia się dana preferencja zmysłowa w życiu, doznałam niemalże olśnienia (rychło w porę, super, że ktoś nam to pokazał np. na studiach!) – zachowania „słuchowców” + niektóre „wzrokowców” to faktycznie „cała ja”.
Ostatnio z kolei zrobiłam sobie test VARK, można go znaleźć tutaj (nie polecam wersji polskiej, u mnie np. nie działa obliczanie wyników). Potwierdził moje preferencje. Może też zechcecie go wykorzystać. (Ciekawa jestem, co Wam wyszło? A tak w ogóle, może macie jakieś inne testy na określenie modalności sensorycznych, będę wdzięczna za namiary.)
Po co te testy? Czy warto w ogóle określać preferencje sensoryczne? Moim zdaniem, warto, ponieważ:
Taka dygresja: trzy lata temu miałam z moimi gimnazjalistami (pierwsze klasy) przez trzy miesiące zajęcia projektowe na temat sposobów uczenia się angielskiego. Jedno ze spotkań było poświęcone właśnie „typom zmysłowym”. Młodzi robili sobie test, a dyskusjom potem nie było końca! Większość z nich odkryła (im też nikt wcześniej tego nie uświadomił), dlaczego lubią jedne rzeczy bardziej od innych podczas uczenia się. Widać było, że bardzo im się to podobało.
W następnych postach chcę Wam przybliżyć każdy z typów modalności. Informacji jest w samej sieci i książkach sporo na ten temat, chcę to tu jednak trochę zebrać. Będzie o tym, co każdy „typ zmysłowy” wybiera podczas nauki i co szczególnie uczniowi może pomóc w przyswajaniu angielskiego. Dla nauczycieli – jak uczymy w zależności od tego jakim typem jesteśmy, co to oznacza dla naszych uczniów. Podrzucę kilka pomysłów na angielski dla wzrokowców, słuchowców i kinestetyków – ćwiczeń czy zabaw wypróbowanych przeze mnie.
A w ogóle to nie mogę się skupić, bo się feriuję się z własnym dzieckiem + dwoma bonusami. I trzecim, wykręcającym mi kręgosłup, w drodze. Moje kanały percepcyjne ledwo zipią, ot co!
2 Responses to “Jakim typem „zmysłowym” jesteś?”
iTysia
Całe życie kinestetyk wzrokowiec
Ola
A jak muszę się 100% skupiać żeby rysować ósemki bo inaczej wychodzą wzorki ani trochę podobne do ósemki?
O autorze
Ania
Zapisz się na newsletter!
Najnowsze wpisy
Wyniki konkursu02.01.2016
Nareszcie! Po świąteczno-sylwestrowo-noworocznych zawirowaniach w końcu mam chwilę na to, żeby ogłosić zwycięzców jemiołowego konkursu. Bardzo Wam dziękuję za Wasze komentarze i dostarczenie mi dodatkowych...
Co będę robić w Święta?22.12.2015
Ha. Wiadomo, objadać się, zalegać i przybierać. Postaram się też, żeby nie zaniedbać strony duchowej, nie, nie. Dzisiaj jednak nie będę pisała rzewnie ani pukała...
Blogowanie pod jemiołą10.12.2015
Jak szybko pędzi czas. Ledwie zaczął się grudzień a tu już, puk, puk, za pasem Święta! W tym roku, tak jak w ubiegłym, odliczam dni do...
Archiwa
Kategorie