Świąteczny czas

Małymi krokami zbliża się zima. Tak, dopiero nastał październik, powiecie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że jest to swoista „inauguracja” sezonu zimowego. Zanim się ktokolwiek spostrzeże, zawita do nas chłód i powaga listopada. Pogoda się znacznie pogorszy, zacznie wiać z siłą halnego, pojawią się pierwsze opady śniegu, a codzienne przymrozki przejdą do porządku dziennego. Większość z nas nie przepada za zimą. Nie ma co się dziwić – to pora przeziębień, gryp, wiecznego zimna oraz grubych, puchowych (najczęściej nas pogrubiających) kurtek. Zaczynamy wtedy tęsknić za latem, za jego niewinnym pięknem i rozkosznym ciepłem. Może jednak warto dostrzec też pozytywne strony sezonu zimowego? Jest ich mnóstwo, zapewniam was. Począwszy od przepięknych, białych krajobrazów, skończywszy na jeździe na nartach. Zima jest pełna uroków. Głównym tego dowodem jest oczywiście czas świąteczny – czas oczekiwania na Boże Narodzenie. To wtedy świat staje się na ułamek sekundy magiczny, pełen dobroci, życzliwości. Stajemy się otwarci na otaczających nas ludzi, perspektywy nam się poszerzają. A co najważniejsze – zaczynamy dostrzegać piękno we wszystkim. Bez wątpienia jest wtedy pięknie. Wszystko okazale przystrojone, biały puch za oknem, w galeriach handlowych puszczają, znane nam od dziecka, melodie świąteczne (oraz kolędy w wykonaniu znanych artystów). Dekorujemy dom, zastanawiamy się jak ubrać choinkę, pieczemy pierniczki. Szykujemy cudowne prezenty dla bliskich nam osób. Magia unosi się w powietrzu. Zdaje się nam, że możemy choć na chwilę zatrzymać się, zapomnieć o codziennych dolegliwościach, problemach, rozterkach sercowych. To czas dobroci i miłości. W każdej możliwej formie. Warto z niego korzystać. Ma zbawienny wpływ na nasze samopoczucie, ale też na nasz kręgosłup moralny. To właśnie w czasie bożonarodzeniowych przygotowań jesteśmy najbardziej hojni dla ubogich, myślimy o innych ludziach, czy też zwierzętach. Staramy się zażegnać stare (ale też i nowe) konflikty, odnowić dotąd zaniedbywane relacje w rodzinie, wybaczyć krzywdy. Chcemy stać się lepszymi ludźmi. Pełnymi życzliwości, dobroci, wewnętrznego piękna. Możliwe, że usłyszę w tym momencie wiele głosów mówiących, że święta w tym momencie kojarzą się wyłącznie z komercyjnym przedstawieniem. W pewnym stopniu można się z tym zgodzić. Firmy znakomicie zarabiają na temacie świąt. Nie można też ich za to winić- przecież my wprost uwielbiamy ten nasz sztucznie wykreowany świat przedświątecznej gorączki. Nie zapominajmy jednak, że główna wartość Bożego Narodzenia pozostaje niezmienna. Niezależnie od tego, czy jesteśmy osobami wierzącymi, czy tylko szanujemy tradycję- zdajemy sobie sprawę z tego, że to czas wewnętrznego oczyszczenia, pozałatwiania ciążących nam spraw i pomocy innym. To jest właśnie ta zbawienna moc płynąca z zimowych świąt. Nie uważamy tego jedynie za przeżycie czysto estetyczne. Wierzymy, że magiczna aura, która nas w tym momencie otacza, daje nam siłę do zmieniania świata, do ulepszania też własnego życia. A to można uznać za niezaprzeczalną zaletę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here